Według Europejskiego Urzędu ds.Bezpieczeństwa Żywności EFSA (European Food Safety Authority) głównymi czynnikami powstawania i rozwoju chorób układu krążenia, na które umiera prawie połowa Polaków, są zbyt duże spożycie kwasów tłuszczowych nasyconych, izomerów trans oraz cholesterolu. Aby temu zapobiec od niedawna działa ogólnopolski program o roboczym tytule „Odpowiedzialne smażenie”. Jego organizatorami, oprócz Głównego Inspektoratu Sanitarnego są też Polska Federacja Producentów Żywności – Związek Pracodawców oraz Wydział Nauk o Żywności SGGW w Warszawie.
– Uczestnictwo w programie jest dobrowolne, pod warunkiem spełnienia określonych warunków dotyczących składu tłuszczów oraz ograniczenia temperatury smażenia – informuje Jan Bondar dodając, że do „Odpowiedzialnego smażenia” zgłosić się może każdy, kto produkuje tłuszcze stosowane do smażenia lub przygotowuje produkty z ich udziałem.
Tłuszcze te muszą jednak spełniać określone parametry, które przyjęto na podstawie podobnego programu opracowanego przed ośmiu laty w Holandii, który dał niezwykle pozytywne wyniki.
Do „Odpowiedzialnego smażenia” dopuszczone są więc jedynie tłuszcze pochodzenia roślinnego (bez cholesterolu), w których zawartość izomerów trans kwasów tłuszczowych jest poniżej 5%, zawartość kwasów tłuszczowych nasyconych mniejsza niż 30%, a temperatura smażenia nie przekracza 180 stopni C (w wyjątkowo uzasadnionych przypadkach jest możliwość odstępstwa o tego parametru).
Co producentom da udział w takim programie? – Wszystkie lokale oraz tłuszcze i produkty na nich smażone będą mogły używać logo „Odpowiedzialne smażenie” – zapewnia rzecznik GIS. Z pewnością wpłynie to na lepszy wizerunek m.in. piekarni i cukierni w oczach klientów nastawionych na spożycie przede wszystkim zdrowej żywności. Czy jednak wyraźnie wpłynie na przykład na wzrost sprzedaży odpowiedzialnie smażonych pączków? Na to pytanie chyba nikt obecnie nie jest w stanie odpowiedzieć.